sobota, 1 czerwca 2013

Red Rock West, reż. John Dahl (1993)


Drugi film Dahla to wyrastający z klasycznego "Bezdroża" Edgara G. Ulmera, neo-noir przefiltrowany częściowo przez kino Davida Lyncha. Tylko częściowo, bo raczej przez jego zewnętrzną otoczkę, ze stylistyką i pewną dawką tajemnicy - i stąd ze specyficzną atmosferą, ale bez metafizycznych i/lub surrealistycznych tropów. Za to z twarzami, które zwłaszcza w okresie powstania filmu do universum Lyncha odsyłać musiały w sposób jednoznaczny. Niekultowy jeszcze Nicolas Cage jest tu z "Dzikości serca", Lara Flynn Boyle z "Miasteczka Twin Peaks", zaś bohater grany przez Dennisa Hoppera przywodzi na myśl jego Franka z "Blue Velvet". Trochę z "Twin Peaks" a trochę z "Blue Velvet" jest też tytułowe Red Rock, miasteczko z tajemnicami, a przy tym klasyczne filmowe Złe Miejsce, do którego jeśli już się przypadkiem trafia, to jak w pułapkę. Mimo finału, który mnie każdorazowo trochę rozczarowuje - lubię ten film za całokształt, za znakomicie poprowadzonych aktorów, za scenariusz, który jest tak samo prosty, jak precyzyjny, i który robi wrażenie zwłaszcza w pierwszej połowie seansu, gdy wraz z pojawianiem się na scenie kolejnych postaci, Dahl stopniowo odsłania tajemnice fabuły. Ponieważ czuje i lubi konwencje, w której dłubie, a tym samym dobrze zdaje sobie sprawę z jej rozpoznawalności - nie kładzie akcentu na fabularne twisty, zdecydowanie bardziej na płynność akcji. Jego narracyjna zręczność może najpełniej daje o sobie znać przy okazji swoistego refrenu jakim są tu powtarzające się ucieczki i powroty do Red Rock - nie minie godzina, właściwie pozbawionego przestojów, coraz to gęstszego w swojej akcji filmu, a pozostający niemal nieustannie w ruchu, grany przez Cage'a bohater, wbrew swojej woli, zdąży już wjeżdżać do Red Rock po raz trzeci. Ogląda się to trochę jak kino drogi w kółko.   

W latach 90tych powstały jeszcze dwa inne, udane filmy neo-noir czerpiące z tego samego szablonu, co obraz Dahla, "Życie na gorąco" Dennisa Hoppera z 90 i "Droga przez piekło" Olivera Stone'a z 97. Ale to "Red Rock West" jest z tej trójki najlepszy.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz