niedziela, 5 lipca 2020

The Looming Storm, reż. Yue Dong (2017)

Skąpana w błękitnych szarościach i strugach deszczu, a umiejscowiona w politycznie zbrodniczej przeszłości (w robotniczym miasteczku południowych Chin drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych) opowieść o pogoni za mordercą-widmem, którą porównałbym do koreańskiej Zagadki zbrodni. Z pewnością nie ja jeden, bo odwołania do arcydzieła Bonga ewidentne, choć całość własna w swojej lokalności i pomyśle na to, co najważniejsze. Bohaterem jest ochroniarz miejscowej huty, wierzący w sprawę przodownik pracy, który uwierzywszy również, że potrafi schwytać krążącego po okolicy gwałciciela i mordercę, obsesyjnie oddaje się jego tropieniu i mocą jakiegoś poznawczego błędu - niewidocznych a gigantycznych rozmiarów - przekracza granicę, staje się może równie potworny jak zło, za którym goni i system, w którym żyje. Wszystko więc ostatecznie miesza się ze sobą, zamienia w tą samą błotnistą masę pod sinym niebem; stracona przeszłość, stracone życie i trupie patrzenie w pustkę na koniec.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz