czwartek, 23 grudnia 2010

"Tutaj jednak liczy się pasja..."

Poniżej kilka wycinków z filmwebowego forum "Czarnego łabędzia". Bez zachowania oryginalnej pisowni autorów i nie tylko po to, aby się podśmiewywać z rozegzaltowania zachwyconych widzów. To również. Niemniej, poniższe komentarze są w gruncie rzeczy bardzo adekwatne w odniesieniu do tyleż efektownego co powierzchownego filmu Aronofsky'ego. Mówią o jego pretensjach mniej więcej to samo, co powie niejedna cięta i złośliwa recenzja.

***

"Czy dla was to był tylko film czy też sztuka na ekranie, która przeszywa widza i dociera do najskrytszych zakamarków ludzkiego umysłu?"

"Jeśli jakikolwiek film zasłużył w historii na miano arcydzieła to jest to właśnie "Black Swan". Do tego gra aktorska, nie tylko genialnej Portman, ale Kunis i Cassela. Wow. Żeby napisac sensowną ocenę musze odczekać, po prostu ręce mi drżą..."

"Kiedy zwykli ludzie pójdą do kina... średnia spadnie"

"Takich emocji zawsze oczekiwałem od kina, a tym razem efekt przerósł moje oczekiwania. Mam nawet wrażenie, że został umyślnie zastosowany jakiś przekaz podprogowy [...] niewidoczny dla oczu, ale rozpoznawalny dla obszarów mózgu odpowiedzialnych za ekscytację"

"Nie da się opisać jak głęboko Aronofsky wszedł w mroczne myśli ludzi. Ten film jest najwyższym dokonaniem artystycznym wielu lat"

"Jestem przekonany, że na zawsze trafi do panteonu sław kina. Nigdy, nigdy, nigdy nie pomyślałbym, że coś tak silnego może pojawić się na ekranie. Ja przez ten film polubiłem balet :) Serio. Wcześniej balet uznawałem tylko za hobby i kaleczenie swoich stóp. Tutaj jednak liczy się pasja, miłość do sztuki i odtworzenie roli..."

"Macie coś wspólnego z baletem? Osobiście lub znacie kogoś kto uprawia ten rodzaj tańca jako element widowiska teatralnego?"

"Black Swan" od początku seansu złowieszczo hipnotyzuje. Podobnie jak "Wstręt" Polańskiego pozwala nam podglądać historię od poczatku skazaną na tragiczny epilog, który wwierca się pojedyńczą puentą przez nos Widza w sam środek jego wycieńczonego emocjonalnym seansem mózgu" [!!!!]

"Poczułam każdą cząstką siebie jej hermetyczny świat, w którym spełnienie się największego marzenia (główna rola), związana z tym presja oraz wymagania, którym nie jest w stanie sprostać, prowadzą ją na skraj szaleństwa..."

"Przez cały czas trwania filmu widz obserwuje narastające szaleństwo Niny, jej zachowanie, wizje, jak w naszych oczach z małego kaczątka przemienia się w pięknego Białego Łabędzia, aby w finale wydobyć z siebie coś tak niesamowitego, aby całą duszą i ciałem stać się Czarnym Łabędziem, wizję wspomagają świetne efekty specjalne"

:)

9 komentarzy:

  1. Mniejsza lub większa pretensja od zawsze wpisana jest w kino Aronofsky'ego - kino oczywistych oczywistości, kino umownych treści, w końcu kino bardzo plastyczne, posługujące się w pierwszej kolejności obrazem. Ja to akceptuję, nie szukam w jego filmach większej filozofii, głębi, natchnienia. Znajduję raczej hermetyczny fantazmat. Uwielbiam np. "Źródło", a to przecież new age'owy kicz pełną gębą. Natomiast cytowane przez Ciebie opinie tyleż mówią o pretensjonalności "...łabędzia", co dowodzą raczej, że... Ha, że Banksy miał rację. To jest pewnie ta sama widownia, która moczy kalesony w kluczowych scenach "Mr. Nobody".

    Swoją drogą, widziałeś jakim hasłem reklamuje się u nas ten film? "Incepcja była tylko rozgrzewką".

    OdpowiedzUsuń
  2. Wolę jednak, gdy pretensja jest u Aronofsky'ego mniejsza. Odpowiednio do użytych środków, jak w "Pi" czy "Zapaśniku".

    Ale wiem co masz na myśli. Tylko czy nie dałoby się tego wszystkiego co napisałeś wyżej o bardzo plastycznym kinie, o umownych treściach... odnieść również do wspomnianego "Mr Nobody"? Dla mnie to zresztą ta sama półka co "Źródło".

    W każdym razie - ostatni Aronofsky nie jest aż tak kiczowaty, tak przerysowany i tak źle zagrany jak "Źródło" a przez to nie wiem, czy te "oczywiste oczywistości" bronią ten film. Tu pretensja jest jakby bardziej naga, odsłonięta. Sztuka, Artysta, Szaleństwo, I was perfect, "Czarny łabędź" zdecydowanie aspiruje do wielkości, do której jednak daleko mu.

    "Incepcja była tylko rozgrzewką". Mocne. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Kiedy zwykli ludzie pójdą do kina... średnia spadnie"

    Mój faworyt.

    Mi się wydaje, że 'kino plastyczne' to może być obrona filmów np. surrealistycznych. Aronofsky ciągle udaje, że ma do powiedzenia więcej niż ma w rzeczywistości. "Źródło" to maksimum grafomanii :>

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się. A gdyby przestał udawać mógłby robić naprawdę niezłe kino gatunkowe. Ma predyspozycje.

    OdpowiedzUsuń
  5. No właśnie. Ciekaw jestem jak poradzi sobie z pewnym zarośniętym iks-menem. A Robocopa dalej ma robić czy zrezygnował, wiecie może?

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tego co czytałem to zrezygnował z "Robocopa" na rzecz "Czarnego łabędzia" właśnie, ale szczegółów nie znam, może ktoś jest bardziej w temacie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałem,że Robocop upadł z powodu bankructwa wytwórni.

    OdpowiedzUsuń
  8. "A dla mnie film świenty. Amerykański? i co z tego. Przewidywalny? zadrza sie."

    "Uwielbiam filmy nad którymi trzeba się zastanowić, nie wszystko jest podane na tacy, lecz w tym filmie nie do końca wszystko zrozumiałam."

    "Pi dajesz 10/10 a podobny tematycznie ( wejscie wgłąb psychiki i paranoja ) Black Swan oceniasz na 1/10 ? jestes dzieciaczkiem bez własnego zdania ktory chce zaistniec na jakims portalu"

    OdpowiedzUsuń
  9. "Przewidywalny? Zdarza się."

    Bardzo sympatyczna linia obrony. :)

    Swoją drogą, przewidywalność jest rzeczywiście sporym problemem tego filmu. Po 20 minutach wiadomo wszystko.

    OdpowiedzUsuń