sobota, 22 stycznia 2011

Czekając na...

Jedyne co lekko niepokoi w związku z tym filmem to, że Japończycy zgłosili go jako swojego kandydata do Oscara, a ich wybory w tej dziedzinie niewiele miały ostatnio wspólnego z dobrym kinem (bardzo złe "Pożegnania", bardzo średnie "Nobody to Watch Over Me"). Przy tym temacie i po tak kreatywnym reżyserze za kamerą jak Tetsuya Nakashima spodziewam się jednak, że najgłośniejszy japoński film minionego roku to będzie cios prosto w szczękę. Zwiastun, wyraźnie nawiązujący do "Battle Royale" - jest wyborny.

6 komentarzy:

  1. Tak bardzo czekam na ten film, że odpuściłem sobie dotąd wszystkie trailery i tym razem nie było wyjątku.

    W sumie nawet nie wiem czy życzyć Confessions Oscara. Zakładając, że to dobry film, ze zdobytą statuetką obejrzałoby go pewnie kilka razy więcej widzów, a z drugiej strony, jeśli jest naprawdę taki dobry, to chyba nie bardzo pasuje do Oscarów ...

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak właśnie liczę na to, że jest to film, który zupełnie do Oscarów nie pasuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do filmu "Okuribito"... tutaj się z tobą, Arku, nie zgodzę. Z całej piątki nominowanych filmów, on (wg. mnie) zasłużył na Oskara. Kino japońskie zawsze traktowałem z dystansem. Te ich dziwaczne pomysły, absurdalne sceny, to nie było dla mnie. Tutaj było zupełnie inaczej. Mieliśmy tu nostalgiczną podróż po ważnym i nieuchronnym wydarzeniu każdego człowieka.
    Ale nie o tym jest nius :) Jeśli chodzi o... wiadomo o co :), to jak tylko się pojawią angielskie suby. Ja również z niecierpliwością czekam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przywykłem już, że "Okuribito" podoba się wielu osobom, ale sam męczyłem się na nim bardzo. Jak dla mnie film był "zbyt wzruszający", sentymentalny, uważam, że również mocno naiwny. Jeśli chodzi o samą tematykę to zdecydowanie wolę jej przedstawienie w filmach Hirokazu Koreedy, który w swojej twórczości bez przerwy krąży wokół tematu śmierci/odchodzenia ("Mabaroshi", "After Life", "Distance"...), ale robi to w sposób zdecydowanie bardziej stonowany. I z naprawdę pięknym rezultatem.

    :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Można odetchnąć - Kokuhaku (nieoficjalne angielskie napisy krążą po sieci nawiasem mówiąc) nie dostało Oscarowej nominacji.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki za info. Napisy już znalazłem. :)

    OdpowiedzUsuń