niedziela, 14 sierpnia 2011

Kidnapped, reż. Miguel Ángel Vivas (2010)


Zaskakująco dobry dreszczowiec spod znaku home invasion. Bogata, trzyosobowa rodzinna spędzająca pierwszą noc w swoim nowym domu i trzech zamaskowanych, terroryzujących ich mężczyzn. Nic nowego, choć akurat na tle przychodzących ostatnio z Hiszpanii, coraz bardziej przecenianych horrorów i gatunków blisko z nim spokrewnionych, nie sposób odmówić filmowi Portugalczyka Miguela Angela Vivasa sporej dawki surowej (anty-del Torowej) świeżości. Ale całość broni się i w szerszym kontekście. Vivas dobrze wie, że swoim filmem nowego lądu nie odkryje, toteż nie stara się być zbyt odkrywczy. Nie próbuje wzorem angielskich i francuskich twórców wzbogacać całości o socjo-społeczne tropy, nie rozważna też nad banalnością czy trywialnością zła, jak choćby Amat Escalante w "Los Bastardos". Jest jednak dobrym reżyserem, któremu – nie wątpię – bardziej się podobało "Funny Games" Hanekego niż "Nieznajomi" Bryana Bertino. Po standardowym wstępie, przy którym wrażenie wtórności jest jeszcze silnie odczuwalne, rozwija akcję na tyle zręcznie i prowadzi bohaterów na tyle przekonująco, że emocje towarzyszące oglądaniu opowiadanej przez niego - niekoniecznie przewidywalnej - historii biorą górę nad pamięcią tych, które już się kiedyś poznało. Swoje robi – w moim odczuciu imponująca - strona techniczna filmu, w większości składającego się z pojedynczych, dynamicznych ujęć. "Kidnapped" jest bardzo brutalne, surowe i dość realistyczne, oszczędne w dawkowaniu charakterystycznych dla gatunku tropów; źródłem grozy na ekranie i napięcia przed nim jest tu w pierwszej kolejności sytuacja bohaterów, a nie tworzona przez czysto gatunkowe środki wyrazu atmosfera. Być może za sprawą tego ostatniego trudno jednoznacznie zaszufladkować całość jako horror, mimo że na dobrą sprawę film Vivasa horrorem jest. Udanym.

7 komentarzy:

  1. Dawno nie oglądałam żadnego horroru, a chyba nigdy portugalskiego. Może czas sięgnąć po ten film?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko reżyser jest Portugalczykiem, film jest hiszpański. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ten film od jakiegoś czasu i zebrać się nie mogę - Twoja opinia przyśpieszy seans :]

    Lubuję się w konwencji home invasion, więc ostrzę sobie zębiska. Nie wiem czy Ty również, ale zapytam - widziałeś "Inside"?

    OdpowiedzUsuń
  4. Widziałem. Znakomity. Jak dla mnie, ścisła czołówka wśród najlepszych horrorów minionej dekady. Od dawna wypatruję kolejnego filmu duetu Bustillo/Maury.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się, doskonałe kino. Niesamowicie cieszy mnie to, że ich kolejny film kręcony jest we Francji, a nie za Pacyfikiem. Pamiętasz może, co przydarzyło się duetowi Moreau/Palud? Po realizacji świetnego "Them" wyjechali do Stanów i zrobili koszmarny remake "Oka".

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie dodatkowo cieszy, że znowu Beatrice Dalle gra u nich w głównej roli. :)

    A propos tych wyjazdów do Stanów, to pamiętam, że świeżo po sukcesie "Inside" pojawiła się potwierdzona informacja, że Bustillo i Maury mają wyreżyserować remake "Hellraisera". Bardzo mnie to wtedy ucieszyło, wydawali się idealni do tego projektu. Ostatecznie panowie nie doszli do porozumienia z producentami i zrezygnowali. Co chyba dobrze wróży ich dalszej twórczości.

    "Them" bardzo lubię, a remake "Oka" rzeczywiście fatalny, nawet nie skończyłem oglądać. Chociaż w tym przypadku to ja również za oryginałem niespecjalnie przepadam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam z niecierpliwością na ich kolejny projekt!

    A wbijam tutaj do Ciebie po raz wtóry, by zakomunikować, że obejrzałem "Kidnapped" - nie przesadziłeś, świetne kino!

    OdpowiedzUsuń