niedziela, 2 września 2012

Morgiana, reż. Juraj Herz (1972)

Opowieść o dwóch siostrach, wspaniale zagranych przez wybitną czeską aktorkę Ivę Janżurovą. Po śmierci bogatego ojca, Victoria, bardzo bardzo zła (czarna) siostra, zazdrosna o część spadku, także o powodzenie u mężczyzn, próbuje uśmiercić swoją dobrą (białą) siostrę, Klarę, w czym posługuje się trucizną o halucynogennych właściwościach.

Oparta na podstawie powieści rosyjskiego pisarza - Alexandra Grina (nazywanego rosyjskim Poe) historia z punktem wyjścia jak w słowiańskiej balladzie, do końca pozostając melodramatyczną czarną baśnią, w rękach Herza przekształca się jednocześnie w pełen dwuznaczności, piękny gotycki horror, przywodzący na myśl włoskie filmy gatunku ze zbliżonego okresu. Z tą kluczową różnicą, że film Herza jest po europejsku - dekadencki w swojej atmosferze i stylu. Jest też ironiczny. Bardzo malarski (ze wskazaniem na modernistyczne malarstwo, nawiązana do Klimta na powyższym posterze nieprzypadkowe), wystawny i drobiazgowy w scenografii, kostiumach, charakteryzacji, a przy tym pełen energii - jest niemal rozsadzany twórczym temperamentem reżysera. Ponieważ obraz, gra kolorem i światłem, oraz dźwięk, interesują tu Herza bardziej niż dialog, podczas seansu nieustannie miałem wrażenie jakby akcja jego filmu rozgrywała się stale w ruchu. Podobnie jak głośny, wcześniejszy film reżysera, "Palacz zwłok", "Morgiana" to dzieło stylu: plastycznego wyczucia, niekonwencjonalnych zabiegów montażowych i popisowych piruetów kamery (która np. przyjmuje tu perspektywę kota skaczącego po krzesłach), potęgujących, narastającą wraz z rozwojem akcji, mocno surrealistyczną atmosferę - jw. baśniowego w gruncie rzeczy - filmu. Cudowny spektakl.

Który mógł być jeszcze cudowniejszy gdyby nie konieczność kompromisu z cenzurą. W przeciwieństwie do realizowanego w okresie Praskiej Wiosny "Palacza zwłok", tym razem reżyser już nie mógł pozwolić sobie na całkowitą twórczą swobodę, czego efektem m.in. inne niż w powieści Grina zakończenie (tam siostry okazywały się jedną osobą). Co i tak nie przeszkodziło oficjelom od kultury uznać filmu za "nie dość romantyczny" i "zbyt masochistyczny w podtekście". Zakaz realizacji kolejnych produkcji cofnięto Herzowi tylko dlatego, że "Morgiana" bardzo się spodobała Rosjanom. 



*Oglądać tylko w dobrej kopii.

3 komentarze:

  1. Chętnie zobaczę film i podzielę się swoją opinią. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Herza znam tylko w zasadzie z - chyba - jego najsłynniejszego filmu, czyli "Palacza zwłok". I to było coś! Nigdy nie miałem okazji sięgnąć po jakiekolwiek inne jego dzieło, ale "Morgiana" zapowiada się równie ekscytującym przeżyciem.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń