wtorek, 2 czerwca 2020

Head Count, reż. Elle Callahan (2018)

Jak większość skromniejszych filmów gatunku, przechodzi właściwie niezauważony, w moim odczuciu jeden z oryginalniejszych horrorów ostatnio, oryginalniejszych, mimo że sporo bierze z "Coś za mną chodzi" Davida Roberta Mitchella. Grupa młodych ludzie ze swoją wewnętrzną dynamiką i nadnaturalne zło w skórze któregoś lub którejś z nich, bo zło przyjmuje tu postać doppelgangera, zdublowanego naddatku, co na poziomie międzyludzkim dopełnione zostaje przez naturalnie wygrywany motyw obcego - i niekoniecznie mile widzianego - w grupie. Tym zwykłym intruzem jest Evan, wciągnięty w towarzystwo paczki przyjaciół za sprawą dziewczyny, którą jest zainteresowany, z wzajemnością, ale może mniejszą niż się mogło początkowo wydawać. Znakomita jest pierwsza połowa, godzina właściwie, kiedy niepokój wpisany w obecność złego, podsycany jest tłumionym napięciem i niezręcznością relacji Evana z nowymi znajomymi: jakiś nie do końca trafiony żart, czyjeś złośliwości, niby drobne, ale chyba wcale nie, niechęć lub skrzywienie na twarzy albo zbyt ostentacyjny luz, niespodziewana reakcja w nagłym momencie, małe i niemałe akward. W większości sytuacje, które w kinie oswaja komedia, a które tu nie zostają w żaden sposób zneutralizowane lub rozładowane – autorka wyciska z nich całe podskórne i naskórne napięcie. Perspektywa obcego, podobnie jak na fałszywe nuty i niedomówienia w dialogu, przekłada się na obraz i raz po raz rozmywa w nim. Tak jak Evan, nie do końca orientujesz się, kto jest kim, ile jest jest właściwie osób w grupie, w pokoju, scenie, albo kogo/co? przedstawia niewyraźna sylwetka, którą bohater mija, wychodząc z domu lub idąc do kuchni. W tym wszystkim skalista i pustynna kalifornijska przestrzeń, jeśli nie wszechobecna – znaczna część filmu rozgrywa się we wnętrzach -  to obecna sugestywnie, bo tak jak np. Australijczycy, Callahan kładzie duży nacisk na naznaczoną jakimś niewyartykułowanym niepokojem i tajemnicą scenerię, zbyt nieodgadnioną, aby poczuć się w jej centrum swobodnie, u swoich.                  









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz