piątek, 8 lutego 2013

recenzje blu-ray/dvd

Poniżej linkuję do kilku recenzji, które napisałem dla nowo powstałego portalu Edycja Limitowana 

Resident Evil: Retrybucja, reż. Paul W.S. Anderson, 2012 
Wbrew temu, co często wyrzucają mu krytycy i liczni widzowie,“Resident Evil: Retrybucja” jest filmem świadomie złym, celowo zabawnym i nie ma w nim najmniejszych ambicji do bycia czymś więcej. Nie znaczy to jeszcze, że jest w pełni udanym złym filmem. Do tego brakuje mu realizatorskiej dyscypliny, spójności i rytmu.W swojej budowie obraz Andersona jest zbyt poszatkowany, fragmentaryczny, przez co trudno mówić o dobrej dramaturgii, utrzymywaniu większego napięcia i tym bardziej jego podsycaniu. A bez napięcia, czy przynajmniej odpowiedniej jego dawki, pomimo wszystkich swoich atrakcji, całość jest chwilami dosyć monotonna. Jak wideoklipy oglądane nieprzerwanie przez kilka godzin więcej

Rodzina Borgiów, sezon 1, 2011 
Jedną z kluczowych, łatwo rozpoznawalnych cech nowych, już nie-niewinnych seriali telewizyjnych, jest mocno akcentowane, dwuznaczne i bezpruderyjne ukazanie jego bohaterów oraz całego świata przedstawionego. Ten wciąż śmiały punkt wyjścia, wartościowy jak przystało na to, co nie czarno-białe, nieoczywiste i prowadzący niejednokrotnie do interesujących fabularnych pomysłów, jest też, z drugiej strony, coraz częściej traktowany bezrefleksyjnie.W mniej lub bardziej wykalkulowany sposób staje się sprawdzonym przepisem na dobrze sprzedającą się produkcję z wystarczająco dużą dawką atrakcji spod znaku zakazanego owocu więcej

Dexter, sezon 4, 2009
Wywodzący się z powieściowego cyklu Jeffa Lindsaya Dexter Morgan równie dobrze mógłby być bohaterem komiksu. Nieodczuwający ludzkich uczuć, udający je, przypomina trochę komiksowego superbohatera, który ze swojej mrocznej strony czyni narzędzie do walki ze złem, a dzięki temu, że sam jest “zły”, potrafi je rozpoznać, wytropić i ukarać. Jest przy tym zawsze o krok przed przedstawicielami prawa, których działania – z racji swojego zawodu – śledzi, a kiedy trzeba także sabotuje. Tak przynajmniej przedstawiało się to w pierwszych sezonach serialu więcej

Dziedzictwo Bourne'a, reż. Tony Gilroy, 2012
Zarówno wadą i (w mniejszym stopniu) zaletą “Dziedzictwa Bourne’a” jest dążenie jego twórcy do takiego przedstawienia opowiadanej historii, aby jak najszerzej wpisać ją w świat wykreowany w poprzednich filmach serii, przy jednoczesnym tego świata rozbudowaniu.Ponieważ jest Gilroy sprawnym reżyserem, udaje się to naprawdę nieżle, ale zajmuje zbyt wiele czasu, na czym cierpi przede wszystkim to, co stanowiło o atrakcyjności nie tylko lepiej wyreżyserowanych, ale i lepiej napisanych poprzednich Bourne’ów: prostota, zwartość i wreszcie natężenie, z filmu na film z coraz większym nerwem przedstawianej, coraz bardziej “nieustannej”, akcji więcej

3 komentarze:

  1. O czymś takim właśnie myślałem ;) Chodziło mi o polskie wydania filmów azjatyckich i porównanie ich z wydaniami zagranicznymi (obraz, dźwięk, dodatki). Sugeruję więcej informacji na temat jakości, gdyż wg. mnie te opisy są zbyt ubogie (podanie np. bitrate, szczegółowych danych - np. płyta jednowarstwowa, dwuwarstwowa. Trzymam kciuki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Uwagi przekażę dalej.
      Swoją drogą, polska strona, na której pisano by o zagranicznych wydaniach azjatyckich filmów, to fajny pomysł.

      Usuń